sobota, 27 czerwca 2015

1 Spadaj Malfoy!

 Składniki do eliksirów… mam. Księga do transmutacji… mam. Nowa szata wyjściowa… mam. – Mruczałam do siebie idąc ulicą Pokątną. – Aha! Czyli brakuje mi tylko…
– Hermiona! – Usłyszałam za sobą czyjś krzyk. W moją stronę biegli Harry i Ron, podobnie jak ja obładowani zakupami. Przywitałam się, całując każdego w policzek. Chwilę później siedzieliśmy w kawiarni zajadając lody i opowiadając sobie jak nam minęły te wakacje.
– Wyobrażacie to sobie? Już 5 rok… – Westchnęłam. –Jak to szybko minęło! A jeszcze tak niedawno płynęliśmy łódkami, by po raz pierwszy zobaczyć Hogwart… – Uśmiechnęłam się na wspomnienie wyłaniającego się zza skały ogromnego zamku. Powróciłam myślami do ceremonii przydziału. Jaka byłam z siebie dumna, gdy Tiara przydzieliła mnie do Gryffindoru! Potem to spotkanie z trollem w łazience, kiedy to uratowali mnie Harry z Ronem. Tak. To właśnie tam zaczęła się nasza przyjaźń… Potem wspólne zdobywanie Kamienia Filozoficznego…
– Hermiona! W ogóle mnie nie słuchasz! – Z zamyślenia wyrwał mnie głos Rudzielca.
– Przepraszam, co mówiłeś?
– Moja mama zaprasza cię do nas na ostatni tydzień wakacji. Przyjedziesz?
– Jasne! – Ucieszyłam się. – Tylko zapytam się rodziców, czy mnie podwiozą. Wyślę ci sowę… O właśnie! Muszę lecieć! Do zobaczenia! – Przytuliłam ich szybko i pobiegłam w stronę kilku piętrowego budynku.
Pół godziny później wyszłam, niosąc w ręku klatkę, w której słodko spała mała, brązowo-biała sówka. Postanowiłam nazwać go Spirit,na cześć mojej ulubionej bajki z dzieciństwa. Ruszyłam w stronę parkingu, gdzie mieli czekać na mnie rodzice. Na szczęście czarodzieje pomyśleli o rodzinach, w których rodzice byli mugolami… Był tylko jeden, mały problem. Przez te wszystkie torby, paczki i pudełka kompletnie nic nie widziałam. Szłam więc, modląc się w duchu by na nikogo nie wpaść, gdy nagle BUM!!! Wylądowałam na ziemi, a dookoła mnie rozsypały się moje rzeczy.
– Uważaj, jak łazisz! – Krzyknęłam zdenerwowana, wstając i otrzepując się z kurzu.
– Oj szlamo, szlamo. Nie uczyli cię rodzice, że trzeba być uprzejmym wobec lepszych?
– Owszem, uczyli. Ale ciebie chyba nie, bo jeszcze mnie nie przeprosiłeś – odgryzłam się.
– A od kiedy to nasza mała szlama jest taka wyszczekana? – Zadrwił ze mnie blond włosy kretyn.
– Spadaj Malfoy – nie miałam siły się z nim kłócić. – To jest zbyt piękny dzień, by marnować go na niedorozwinięte formy życia. – Wyminęłam go z gracją i poszłam w stronę auta.
Kiedy piętnaście minut później zaparkowaliśmy pod domem, już dawno wyrzuciłam z pamięci tę jasnowłosą małpę i zajęłam się czytaniem i poprawianiem moich zadań domowych, które zadali nam nauczyciele na wakacje. Ponieważ skończyłam dość szybko, (wszystko było napisane już drugiego dnia) zajęłam się pisaniem prac dla chłopaków. Byłam pewna, że ich nie odrobią, a skoro mi się nudziło… Wieczorem zeszłam do rodziców, zapytać się o wyjazd do Rona. Szybko nabazgrałam na kartce „Przyjadę za dwa dni. Tata mnie podwiezie. Będę ok. 15. Pozdrów Harry’ego i rodzinę. H.G.” Cmoknęłam na Spirita i przywiązałam mu do nóżki liścik.


– Do Rona – szepnęłam. Dziabnął mnie przyjaźnie w palec, na znak, że zrozumiał i poleciał w noc. Stałam w oknie, patrząc się w malutki punkcik, dopóki całkiem nie zniknął mi z oczu.
;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;
To mój pierwszy blog więc mam nadzieję że się wam spodoba i  zastaniecie zemną do końca opowiadania .

2 komentarze:

  1. Opis, którym zareklamowałaś się na moim blogu bardzo mi się spodobał, dlatego też zjawiłam się tutaj. :)
    Powiem szczerze, że zachwycona nie jestem, co nie znaczy, że jest źle, po prostu jeszcze sporo będziesz musiała poćwiczyć. :)
    Jedna i bardzo ważna sprawa to długość rozdziału, takiej długości moim zdaniem mógłby być prolog, ale skoro zaczęłaś od razu od rozdziału... Kwestia gustu, jednak zwykle na blogach rozdziały są dłuższe.
    Kolejna sprawa to popracuj nad opisami, opowiadanie nie powinno składać się z prawie samych dialogów.
    No i właściwie ostatnia rzecz do której się przyczepię, to fakt, że nie do końca możemy się odnaleźć w tekście. W tak krótkim fragmencie Hermiona zdążyła pogadać z Harrym i Ronem, Draco i rodzicami...
    Proszę jednak, żebyś nie brała sobie moich słów za bardzo do serca. :) One nie znaczą, że masz przestać pisać, tylko, żebyś pisała dalej i dużo ćwiczyła! ;)
    Mimo wszystko tak jak pisałam na początku, opis niesamowicie mi się spodobał i jak się postarasz, to jestem pewna, że blog będzie tak samo dobry! :)

    Pozdrawiam cieplutko! :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Z reguły nie czytam Dramione raczej tylko Sevmione. Ale opis który napisałaś u mnie na blogu zachęcił mnie do tego, żeby w ogóle wejść i zobaczyć co się tam kryje. Spodobnało mi się. Zobaczymy ile wytrwał czytając Dramione, ale póki co czekam na kolejny rozdział. :)
    Pozdrawiam Tora

    OdpowiedzUsuń